sobota, 5 września 2015

"Gdybym wiedziała to dałabym ci nawet dziesięć żebyś zdążyła się z nim przespać"

Siedzę na plaży i piję dobrego drinka. Niedaleko mnie jacyś przystojniacy odgrywają mecz siatkówki plażowej. Obserwuję ich i łapie jednego z nich na tym, że także na mnie patrzy. Ma blond czuprynę i piękne niebieskie oczy. Uśmiecham się do niego szeroko i wtedy obrywam piłką. Drink wylewa się na moją bluzkę, która od razu przykleja mi się do ciała przez co staje się niemal przezroczysta i widać mi pod nią stanik. Przybiega chłopak, który winny jest całemu incydentowi i zaczyna mnie przepraszać. Uspokajam go i mówię, że nic mi się nie stało. Brunet wydaje się nie słyszeć moich słów i nadal histeryzując próbuje wybronić się z zaistniałej sytuacji. Opowiada jak jest mu przykro, że zrobił mi coś takiego, ale ja przestaje go słuchać. Blondyn który wcześniej się mi przyglądał podchodzi bliżej i mówi coś do bruneta, a tamten odchodzi. Widzę, że blondyn porusza ustami, ale nie mogę zrozumieć słów które wychodzą z jego ust. Po jakiejś chwili dochodzi do mnie ich treść.

-Wstawaj! Jest już 7:30.
Jak to możliwe, że ten facet ma głos Liv? Chyba nijak, bo nagle czuje jak coś mnie szarpie, a postać seksownego blondyna znika.
Miałam ochotę rzucić się na Olivię i wydrapać jej oczy za to, że obudziła mnie z tak fantastycznego snu, ale jedyne co zrobiłam to walnęłam poduszką w jej twarz
-Au!
-Pięć minut. Potrzebowałam pięciu minut by dowiedzieć się kim jest przystojniak z mojego snu. Ugh...
-Wybacz. Gdybym wiedziała to dałabym ci nawet dziesięć żebyś zdążyła się z nim przespać.
Uśmiechnęłam się.
-Dobra już wstaję.
Chciałabym powiedzieć, że poszłam ubrać się w coś świeżego, ale niestety musiałam założyć wczorajsze ubrania. Nie miałam ze sobą żadnego bagażu. Na całe szczęście Liv miała w torebce mały dezodorant dzięki czemu mogłam się trochę odświeżyć.
-Jakie plany na dzisiaj? -spytałam
-Na początku musimy pójść do banku żebym mogła sprawdzić czy doszły już pieniądze i w ostateczności wypłacić resztę banknotów z mojego konta. Później będziemy mogły zrobić małe zakupy żeby mieć co zjeść na śniadanie. Następnie będziemy musiały cały dzień szukać pracy.
-Wyśmienicie
Na chwilę przed opuszczeniem pokoju przypomniało mi się, że muszę wziąć aparat. Jest moim małym oczkiem w głowie i nigdy się z nim nie rozstaję. Kosztował mnie naprawdę dużo pieniędzy, ponieważ jest jedną z lepszych lustrzanek. Mam szczęście, że mi go nie zabrano, bo wtedy chyba bym się załamała.
Zamknęłyśmy drzwi na klucz i ruszyłyśmy na miasto. Wspominałam już, że kiepsko orientuje się w terenie? Całe szczęście Liv ma lepszą pamięć fotograficzną i zapamiętała jak z motelu dojść do banku. Ja musiałam po drodze robić zdjęcia charakterystycznych rzeczy aby wiedzieć jak dotrzeć z powrotem do motelu.
Jak Olivia się spodziewała pieniądze jeszcze nie dotarły. Za to wypłaciła z banku 10 dolarów dzięki czemu miałyśmy przy sobie całe 30 dolarów na najbliższe kilka dni do przeżycia. Blondynka wręczyła mi 10 dolarów w razie jakbyśmy się rozdzieliły i po drodze znalazłabym coś taniego do jedzenia. Przyjęłam je z niechęcią, ponieważ wciąż czułam się głupio, że po tym w co nas wpakowałam Liv musi dawać mi pieniądze.
Zaszłyśmy do jakiegoś marketu i kupiłyśmy dwie bułki, dwa jogurty i dwie półlitrowe butelki wody. Całe szczęście nie zapłaciłyśmy za to fortuny. Jedzenie powinno nam wystarczyć na przetrwanie poranka. Nie miałam pojęcia co będziemy jadły pod koniec dnia, ale coś czuje, że posiłek wcale nie będzie lepszy od tego.
Tak jak Liv przewidziała po posiłku rozdzieliłyśmy się. Uzgodniłyśmy, że spotkamy się przy naszym banku o 17. Musiałam zapamiętać tę informację, ponieważ nie będę miała się jak skontaktować z przyjaciółką, gdyż mam rozładowany telefon. Wiem, że to głupie żeby się rozdzielać w obcym mieście w którym łatwo jest się zgubić, ale nie mamy wyjścia. Dzięki temu pójdzie nam dwa razy szybciej i może chociaż jedna z nas znajdzie pracę.
Swoje poszukiwania zaczęłam w Beverly Center, ale jak można było się spodziewać nic się dla mnie nie znalazło. Z resztą nie dziwie się bo kto przychodzi na rozmowę o pracę w poszarpanych szortach i białym koronkowym crop topie. Na pewno nie przyszli pracownicy tego miejsca. W Beverly Connection też nie szukali chętnych rąk do pracy. Zmarnowana i zmęczona po kilku godzinach poszukiwań usiadłam przy stoliku w jednej z kafejek. Po chwili przyszedł do mnie kelner z menu, a gdy się dowiedział, że jednak nic nie zamawiam wygonił mnie stamtąd. Szłam przed siebie tak długo póki nie usłyszałam odgłosu który nieco mnie zaniepokoił. Obróciłam się w kierunku wydobywającego się dźwięku i ujrzałam siedzącą na chodniku płaczącą kobietę. Nikt oprócz mnie nie zwrócił na nią uwagi. Może to przez tutejsze zamieszanie, a może przez znieczulice. Kobieta nie wyglądała jakby była bezdomna, a wręcz przeciwnie wyglądała jak miała kasy od groma. To na jej szyi zwisało kilka złotych naszyjników, to na palcach znajdowały się złote pierścionki i w dodatku miała torebkę z YSL, która raczej tania nie była.
Podeszłam do niej i nie wiedząc za bardzo jak zareagować dotknęłam ją delikatnie w ramię czego widocznie się przestraszyła.
-Nic pani nie jest?
Oczekiwałam, że powie coś w stylu, że wszystko w porządku. W ogóle oczekiwałam, że coś powie, a ona zamiast tego wstała i się do mnie przytuliła. Byłam w takim szoku, że z początku nie zareagowałam na uścisk, lecz po chwili mi przeszło i poklepałam ją lekko po plecach. Aparat, który miałam zawieszony na szyi wbijał się w nasze ciała i przeszkadzał w przytulaniu, więc kobieta najzwyczajniej w świece odsunęła się ode mnie.
-Przepraszam. Bardzo potrzebowałam czyjegoś uścisku.
-Nic się nie stało. -uspokoiłam ją żeby nie musiała się martwić, że to co zrobiła było złe, bądź nie na miejscu. -Mogę jeszcze jakoś pani pomóc?
-Jeśli jesteś detektywem i chciałabyś się pobawić w śledzenie mojego chłopaka aby potwierdzić moją teorię, że mnie zdradza to tak możesz mi pomóc.
-Przykro mi.
-No właśnie. W takim razie na niewiele się zdasz... choć jednak mogłabyś mi pomóc. Fajny masz aparat. Dobre robi zdjęcia?
-I to jeszcze jakie. -gdy odpowiedziałam na jej pytanie dopiero zdałam sobie sprawę z tego co narobiłam
-Chodź do kafejki. Musimy pogadać.
Szłyśmy kilka minut w absolutnej ciszy. Nie chciałam myśleć o tym co zaraz się stanie, choć to było dość oczywiste. Dopiero w kafejce doszło do mnie, że już nadszedł czas by porządnie zastanowić się nad tym co dowiedziałam się przed chwilą o tej kobiecie. Ma na imię Sophie i do dzisiaj mieszkała ze swoim chłopakiem, ale przyłapała go na zdradzie i się wyprowadziła. Teraz poszukuje nowego mieszkania z dala od byłego partnera. Nie ma tu rodziny, ani przyjaciół, ponieważ wszyscy z którymi się kolegowała to znajomi jej byłego. Choć jej chłopak wypiera się zdrady ona nie ma wątpliwości po tym jak dzisiaj z rana ujrzała w ich wspólnym domu pół nagą kobietę. A stało się tak, ponieważ Sophie musiała wyjechać na kilka dni do rodziny poza miastem, bo jej ojciec się gorzej poczuł i wszyscy zaczęli się martwić, że to już jego ostatnie dni, a jego ukochana córka koniecznie chciała z nim spędzić ten czas. Jej chłopak nie zgodził się na wspólny wyjazd, ponieważ jak twierdził miał masę spraw do załatwienia. Na szczęście stan taty Sophie się poprawił i mogła wrócić do domu. Oczywiście nie uprzedziła o tym swojego chłopaka i tak oto nakryła go na zdradzie.
Brak mi słów na takich facetów. Nawet nie potrafię postawić się w ich sytuacji, bo przecież jak ma się dziewczynę to powinno się ją kochać i tylko ją, a jeśli się nic do niej już nie czuje to można najzwyczajniej w świecie z nią zerwać, a nie zdradzać po bokach. To jest najokropniejsza rzecz jaką mężczyzna może zrobić kobiecie. Obrzydliwa i niewybaczalna. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla takich czynów.
Prośba Sophie polega na tym abym codziennie albo co dwa dni chodziła za nim w poszukiwaniu sensacji. Miałabym go śledzić, być nie widoczna dla niego i jednocześnie robić mu zdjęcia. Nie tylko gdy jest z jakąś kobietą, ale za każdym razem gdy pojawi się w jakimś nowym miejscu, bądź zrobi coś podejrzanego. Tylko co miała na myśli mówiąc 'coś podejrzanego'? To że rozmawia za długo z kobietą przy kasie czy to że patrzy na babską bieliznę? Sądzę, że i to i to będzie dla niej podejrzane. Najlepiej by było gdybym co jakiś czas 'całkiem przypadkiem' przechodziła koło niego i podsłuchała kilka rozmów i jeśli uznałabym je za 'podejrzane' zrelacjonowała je dla mojej pracodawczyni.
Uważam, że to przegięcie żeby śledzić drugiego człowieka w końcu każdy ma prawo do prywatności. Niestety jestem tak zdesperowana, że ta część mnie która mnie przygniata i mówi, że mam brać tą pracę wygrywa z tą która za wszelką cenę próbuje mnie od tego pomysłu odwieźć gdyż nie jest to zgodne z tym co uważam o tej sprawie.
-Dobra. Zgadzam się.
Kobieta zapisała na kratce ze swojego notesu numer telefonu do siebie, a następnie przedstawiła mi postać swojego byłego. W sumie nie było to zbyt wiele informacji, ale uznała, że są wystarczające skoro tylko tyle ich podała. Opowiedziała mi trochę o nim, a ja zrobiłam sobie krótką notatkę, która pomoże mi w identyfikacji. Niestety nie miała zdjęcia żeby mi go pokazać, gdyż usunęła wszystkie dzisiaj, bo chciała się go pozbyć z głowy. W takim razie po co mam go śledzić i robić mu zdjęcia? Dziwne to.
Wszystkie koszty podróży, noclegów i innych wydatków pokrywa ona jeżeli przyniosę jej odpowiednie kwitki. Na sam początek wręczyła mi do ręki 200 dolarów i powiedziała, że za najpóźniej pięć dni chce mieć jakieś nowinki. Nie mam pojęcia jak długo ma trwać moja praca, ale cieszę się, że w ogóle coś znalazłam. Jeżeli potrzebowałabym więcej pieniędzy zawsze mogę się do niej zgłosić, gdyż to jest moja zaliczka, a za koszty które będzie musiała zapłacić odda mi później.
Spytałam się jej która godzina gdyż nie miałam jak jej sprawdzić, a zauważyłam, że niebo staje się coraz ciemniejsze. Odpowiedziała mi, że jest 15:40, więc na dobrą sprawę powinnam już się zbierać. Pożegnałam się z Sophie i ruszyłam do najbliższego supermarketu. Przechodząc koło regałów z pieczywem poczułam jaka jestem głodna. Zakupiłam dwie porządne bagietki, ser pleśniowy, jakąś wędlinę, masło, dwa soki i butelkę wody. Nie zapłaciłam dużo, bo tylko jakieś 15 dolarów, co mnie w obecnej sytuacji nie zbawiło. 195 dolarów ciągle znajdowało się w mojej kieszeni.
Włączyłam aparat i przeszukałam zdjęcia, które wcześniej zrobiłam, by znaleźć coś co pomoże mi w lokalizacji. Po krótkiej chwili odnalazłam zdjęcie restauracji znajdującej się po mojej lewej stronie i ruszyłam ku niej dalej nakierowując się zdjęciami. Nie mam pojęcia o której trafiłam na miejsce naszego spotkania, ale musiałam chwilę czekać na Olivię. Gdy już przyszła bez słowa przywitania weszła do banku i po niecałych pięciu minutach z niego wyszła
-Mam. Wpłacili mi 40 dolarów. -dopiero teraz spojrzała na torbę w mojej prawej dłoni -A to co? Miałyśmy oszczędzać. -powiedziała zawiedziona Liv tym, że zrobiłam, jak mogło by się wydawać, tak drogie zakupy.
-Spokojnie. Zapłaciłam zaledwie 15 dolarów.
Patrzyła na mnie przez chwilę i widocznie się nad czymś zastanawiała
-Dałam ci tylko 10 dolarów.
Zaczęłam się śmiać. No tak, przecież jeszcze jej nie powiedziałam.
-Dostałam pracę.
W tym momencie z Liv wyszedł okrzyk zadowolenia i zaczęła skakać. Przyłączyłam się do niej, bo to oznacza, że jesteśmy uratowane. Ocaliłam nas przed bankructwem.
Po drodze do motelu opowiedziałam wszytko przyjaciółce o tym jak spotkałam Sophie o jej historii z byłym chłopakiem i o tym na czym będzie polegać moja praca. Nie dało się ukryć, że Liv także nie podoba się to co będę musiała robić, ale bynajmniej zrozumiała dlaczego przyjęłam tą pracę. Jak stwierdziła, w takich okolicznościach nawet by się nie wahała. Niestety jej się nie powiodło i nie znalazła nigdzie zatrudnienia więc postanowiła, że jeszcze jutro poszuka.
W motelu zjadłyśmy posiłek i przeliczyłyśmy pieniądze. Zostało nam 240 dolarów. Wydaje się być dużą kwotą, ale biorąc pod uwagę to, że nawet nie mamy czystej bielizny jest to strasznie mało, dlatego na kolacji oszczędzałyśmy jedzenie i zjadłyśmy jedynie jedną bagietkę i kilka plastrów wędliny oraz wypiłyśmy jeden sok. Druga porcja jedzenia przeznaczona jest na jutrzejszy poranek.

-------------
Cześć.
Drugi odcinek za nami. Kto się cieszy?
Co o nim sądzicie?
Piszcie śmiało. Z chęcią poczytam wasze komentarze :)
No i oczywiście piszcie co sądzicie o nowym wyglądzie :)

4 komentarze:

  1. Zacznę od tego, że odcinek po prostu boski. Nie mogłam się oderwać od czytania i naprawdę z każdym kolejnym coraz bardziej z jeszcze większą niecierpliwością czekam na nowe odcinki. Dlaczego mi się wydaje, że będzie śledzić Bruna? Może takie przeczucie. Co do wyglądu to jest wspaniały.
    Dużo weny i Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. no świetnie...powiedz,że będzie śledziła Bruna :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm, super odcinek ❤
    Tez mam cicha nadzieje, ze bedzie sledzic Bruna hihi.
    Naprawde extra sie zapowiada, czekam z niecierpliwosciom na next ❤ :*
    Wyglad oczywiscie przepiekny, bo jest na nim bruno xd 😈 😂 ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz, że dopiero dzisiaj ale wróciłam w nocy, po za tym szkoła...
    Nowy wygląd jest super, z resztą odcinek też !
    Chociaź nie...
    O wiele lepiej niż super !
    Hmmm detektyw ?
    No proszę ! Będzie ciekawie !
    Już nie mogę się doczekać soboty !
    Ps. U mnie nowy rozdział, wpadniesz ?
    :*

    OdpowiedzUsuń

Nawet jeśli nie wiesz co napisać zostaw po sobie chociaż kropkę żebym wiedziała, że jesteś :)