niedziela, 31 stycznia 2016

"Pamiętaj to serce jest królem, a rozum tylko księciem"

W dni takie jak te ostatnie na co mam ochotę to ludzie i wypady na miasto. Całe szczęście i jedno i drugie mi nie grozi. Co prawda Liv wróciła godzinę temu do motelu, ale poszła spać gdyż była strasznie zmęczona. Ja także nie przespałam całej nocy i choć czuję ogromne zmęczenie wiem, że nie dam rady usnąć. Moją głowę zaprząta kilka myśli, a w szczególności ta, że dokładnie rok temu Chris mi się oświadczył. Pamiętam to jakby to było wczoraj. Jak co dzień wstał rano do pracy i jak mi się wydawało do niej poszedł. Godzinę później ja także wybrałam się do biura . Już przy samym wejściu do budynku ludzie dziwnie się na mnie patrzyli i uśmiechali pod nosem. Nie wiedziałam o co chodzi i obstawiałam, że powstały jakieś kolejne plotki na mój temat (niestety ludzie jako ofiarę biurowych plotek obrali sobie mnie). W każdym bądź razie nie przejęłam się tym i weszłam do swojego gabinetu. Zamknęłam za sobą drzwi i wyciągnęłam z szafek segregatory by móc zająć się pracą. W pewnym momencie do moich drzwi zapukała tamtejsza sekretarka i poprosiła mnie do sali głównej. Szłam za nią nie będąc pewną czego mogę się tam spodziewać. Gdy tylko przekroczyłam próg tamtejszych drzwi moje oczy zaszły łzami. W środku znajdowali się moi rodzice, przyjaciele, kilka osób z pracy i szef. Wszyscy uśmiechali się na mój widok, zatrąbili w trąbki, wyrzucili serpentynę i balony. Zaskoczona podeszłam do mamy z pytaniem w oczach a ta wskazała coś za moimi plecami. Dostrzegłam tam klęczącego Chrisa trzymającego pierścionek w ręku, który wypowiadał do mikrofonu te trzy magiczne słowa "zostaniesz moją żoną?". Z moich oczu wypłynął wodospad łez. Podeszłam do niego i przyjęłam pierścionek. Chris wstał z podłogi, a ja rzuciłam się na niego. Pocałowałam go kilka razy, a ludzie wokół nas zaczęli nam bić brawa. Kolejne godziny minęły dość szybko. Chris zaplanował przyjęcie gdzie wszyscy na których mi zależało się tam znaleźli. Dostaliśmy skromne upominki i jak najlepsze życzenia, by nam się dobrze wiodło. Po tym całym balu przyszliśmy do domu i po swojemu świętowaliśmy zaręczyny.
Nie wierzę, że dzisiaj mija równy rok od tego wydarzenia, a także pół roku od naszego zerwania. Mieliśmy sporą szansę na wspaniałe wspólne życie, ale to by oznaczało, że albo ja albo on musiałby się zmienić. Ja nie zamierzałam, on widocznie też nie. Dałam mu na to pół roku. Nie prosiłam o dużo, chciałam tylko żeby był częściej w domu i żebyśmy od czasu do czasu gdzieś wychodzili. Nic nie udało mi się wskórać. W końcu pękłam i zakończyłam tą relację. Dzisiaj troszkę tego żałuję, bo być może udało by się nam, ale wiem, że nie byłabym z nim do końca szczęśliwa. Kochałam go i to bardzo, z resztą śmiem twierdzić, że on mnie też, więc dzień zerwania nie był dla mnie najłatwiejszy, ale dałam radę. Nie martwię się o niego, bo on był silniejszy ode mnie, więc możliwe, że nawet pozbierał się szybciej niż ja.
W każdym bądź razie wspominając sobie to wszystko zdałam sobie sprawę jak bardzo tęsknie za Chrisem i rodzicami. Chciałabym ich zobaczyć, ale z drugiej strony się tego boję. Nie jestem gotowa na konfrontacje z nimi, a szkoda...
Poczułam jak po moich policzkach spływają łzy. Przetarłam je rękawem, ale jak na złość w miejsce tamtych pojawiły się nowe. Wtedy zdałam sobie sprawę, że ja cholernie za nimi tęsknie i choć jestem zawiedziona ich zachowaniem sprzed pięciu miesięcy bardzo chciałabym do niech wrócić, przytulić się i powiedzieć, że przepraszam, że to moja wina i że to wszystko się już nie powtórzy.
Jadnak nim to nastąpi minie jeszcze sporo czasu...
O ile w ogóle to nastąpi...

(...)

-Tęsknie
Powiedziałam do Liv
-Za czym?
-Za tym co było kiedyś. Jak spałaś wszystko mi się przypomniało i...
-Ja też cholernie tęsknie -przerwała mi -Chciałabym pojechać do rodziny i spędzić z nimi trochę czasu. Chciałabym by nadal traktowali mnie jak córkę, a nie jak piąte koło u wozu. Chciałabym po raz ostatni poczuć, że ich dom jest też moim domem.
I ja i Liv się popłakałyśmy. 
-Dzisiaj mija rok.
Liv się przez chwilę zastanowiła po czym powiedziała:
-Tak mi przykro.
Olivia jako jedna z nielicznych wiedziała co czuję. To ona była przy mnie gdy się z nim poznałam, gdy mi się oświadczył i także wtedy gdy z nim zerwałam. Zawsze mnie wspierała i mam nadzieję iż do końca życia będzie to robić.
-Może to głupio zabrzmi, ale z nim też bym się chciała spotkać.
Liv przemilczała moją wypowiedź.
To była jedyna chwila kiedy dałyśmy upust swoim emocjom i pozwoliłyśmy by nami zawładnęły.

(...)

"Chyba musimy się spotkać"

Takiej treści sms dostałam przed kilkoma minutami. 
Obstawiłam wszystkie za i przeciw i odpisałam Brunowi na wiadomość.

"Przykro mi, ale dziś jestem zajęta"

Jedynym argumentem przeciw było to, że nie jestem na takie spotkanie gotowa. Nie uporządkowałam sobie w głowie spraw związanych z nim. Jeśli w końcu dowiem się czego chcę to wtedy będziemy mogli pogadać.
Choć z samego rana mówiłam, że ostatnie na co mam ochotę to wypad na miasto, postanowiłam ubrać kurtkę i pójść się przewietrzyć. Nie byłabym sobą gdybym nie wzięła ze sobą aparatu i nie porobiła kilku zdjęć. Postanowiłam pójść do parku by móc sfotografować piękno przyrody. Niestety moją pracę przerwał mi pewien mężczyzna
-Przepraszam mogłabyś mi pomóc? Zgubiłem się i nie mam pojęcia w którą stronę iść by dostać się do alei gwiazd.
Zaśmiałam się.
-To jest dziesiątki kilometrów stąd. Raczej pieszo tam nie dotrzesz.
Mężczyzna był wysoki i muskularny. Miał ciemne włosy i zielone oczy.
-W takim razie może pomożesz mi się tam dostać? 
Uśmiechnął się.
Rozważałam czy nie zemdleć pod wpływem tak uroczego uśmiechu, ale doszłam do wniosku, że tak nie wypada. 
-Przecież my się nawet nie znamy -powiedziałam
Wyciągnął rękę przed siebie.
-Jestem Holder
I znowu ten uśmiech.
-Madison
Uścisnęłam jego dłoń.
-To jak?
-Z chęcią, ale...
-Rozumiem nie znamy się
-Nawet nie o to chodzi. Po prostu mam mały mętlik w głowie i chciałam go sobie uporządkować, bo nie mam pojęcia, którą drogę obrać.
-Może to jest trochę niegrzeczne z mojej strony, ale czy mogę ci coś powiedzieć?
-Jasne.
-Nie ważne co robisz i nad czym się zastanawiasz zawsze słuchaj się serca. Rozum potrafi nas nieźle wykiwać i sprawić, że będziemy żałować niektórych decyzji, a serce choć nie zawsze dobrze doradzi czasami ma rację. To ono wie najlepiej. Często się myli i skutki jego pomyłek są potworne, ale bynajmniej się tego nie żałuje. Wiesz, że zrobiłaś pewne rzeczy dla siebie i dla własnego serca, a nie dla swojego ego.
Uśmiechnął się
-Pamiętaj to serce jest królem, a rozum tylko księciem.
Uśmiechnęłam się na jego porównanie.
-Dziękuję.
Chwyciłam aparat mocniej w ręce i podjąwszy decyzję ruszyłam przed siebie
-Ej! -krzyknął
Obróciłam się i ujrzałam, że idzie w moją stronę.
-Spotkamy się jeszcze?
-Jasne
Wyciągnął ze swojej teczki kartkę i długopis.
-Zapisz mi swój numer telefonu.
Nie wiedziałam czy dobrze robię, ale dałam mu numer.
-Obym tego nie żałowała -powiedziałam
-Nie będziesz -uśmiechnął się i odszedł

(...)

Stanęłam przed drzwiami prowadzącymi do 'naszego' pokoju i wsłuchiwałam się w odgłosy. Nic nie usłyszałam, jednak to nie oznaczało, że go tam nie było. Mógł w ciszy odpoczywać od pracy. 
Zapukałam.
Po kilku sekundach drzwi się uchyliły.
-Czy ja o tak wiele proszę? -powiedział zanim do końca otworzył drzwi -Cisza... -zamilkł gdy ujrzał mnie w drzwiach
-Hej -rzuciłam całkiem nieśmiało
-Co ty tu robisz?
Nie panikuj. To będzie normalna rozmowa.
-Wpadłam porozmawiać.
-Przykro mi, ale nie mam czasu
-Jak to?
-Wyobraź sobie, że jestem zajęty i lepiej by było gdybyś ty też zajęła się czymś innym poza ścianami tego budynku
-Że co proszę?
Zamilkł.
-Nie mam czasu -powtórzył
-Skoro odpoczynek w samotności jest dla ciebie ważniejszy niż spotkanie ze mną to żegnam.
-Do widzenia -powiedział i zamknął za sobą drzwi.
Jeszcze tak bezczelnego dupka nie widziałam. Rozumiem, że po ostatniej naszej rozmowie mógł nie być w humorze, ale bądź co bądź to on zaproponował spotkanie. A teraz co? Nie ma czasu.
Ostatni raz zrobiłam coś takiego. Nie dość, że chciałam pójść z nim szczerze porozmawiać i powiedzieć co czuje to zostałam odrzucona.
To jest jeszcze gorsze uczucie niż myślałam.
Zapukałam jeszcze raz do drzwi.
Otworzył.
-Chyba jasno się wyraziłem.
Podeszłam do niego i strzeliłam mu z liścia.
-Teraz ja też. Żegnam.
Zbiegłam ze schodów i zanim łzy z moich oczu wypłynęły na wierzch znalazłam się kilka przecznic dalej.



--------
Witam :D
Choć odcinek nie jest do końca taki jaki bym chciała i tak mi się podoba, a wam?
Co powiecie na temat nowej postaci w naszym opowiadaniu? (tak, zostaje z nami na dłużej ;)) Ja jeśli mam być szczera to go uwielbiam. A co do innej ulubionej przeze mnie postaci to jest nią i Olivia i Madison. Olivię lubię za to, że jest nieprzewidywalna, zakręcona, pozytywnie nastawiona do życia i niezwykle mądra. Zaś Madison lubię z nieco innego powodu -jest pierwszą postacią z której perspektywy piszę, która moim zdaniem jest udana :D W moim poprzednim opowiadaniu nie lubiłam swoich głównych bohaterów, a tutaj wręcz ich kocham :D Niemniej jednak lubię też Bruna, ale jest on dopiero na trzecim miejscu. No i Holder oczywiście... Już nie mogę się doczekać aż go bliżej poznacie. :D
Także czekam na wasze opinie i mam nadzieję, że wpadniecie do mnie za tydzień :D
Swoją drogą wiecie coś o Super Bowl? Ja już nie ogarniam czy on będzie występował podczas Halftime Show czy też nie. Jeśli coś wiecie to dajcie znać i napiszcie najlepiej o której (na polski czas) mniej więcej odbyłby się jego występ. Z góry dziękuję :*
PS. Z boku możecie zobaczyć listę fajnych cytatów. Oczywiście dopiero co ją uzupełniam i mam do was prośbę. Zgłaszajcie cytaty które wam się podobają. Najbardziej zależy mi na cytatach z blogów, ale z książek czy piosenek też mogą być tylko przy okazji napiszcie imię/pseudo autora. Jeżeli wy też coś fajnego napisaliście na swoim blogu to śmiało napiszcie mi wasze teksty :D Czekam na odzew z waszej strony i do zobaczenia niedługo :*

5 komentarzy:

  1. Rozdział naprawdę super! Dość długi, co mi odpowiada, bo fajnie mogłam się w niego wczuć. Lubię Twoje dialogi. Wychodzi Ci to naprawdę naturalnie! :)
    Aaa, nowa postać. *__* Zaintrygowałaś mnie i nie mogę się doczekać naszej "bliższej znajomości". Chociaż na razie z ulubionych bohaterów to Olivia u mnie przoduje, to niedlugo coś może się zmienić! :D
    Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zawsze świetny odcineczek i dużo się w nim działo. Już nie mogę się doczekań następnego, tym bardziej, że pojawiła się nowa postać. Zaskakujesz (oczywiście pozytywnie) i nie sposób się oderwać od tego opowiadania.
    Czekam i Pozdrawiam :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. No kurde... Czy między nimi może być choć chwilę normalnie xd? Nie, nie, ja nie lubię, gdy jest normalnie <3 odcineczek świetny i nie mogę doczekać się następnego, bo coś czuję, że przed nimi jeszcze dłuuuga droga, zanim będzie w porządku (Jeśli w ogóle kiedyś będzie w porządku xd)
    A swoją drogą to słyszałam, że nasz Bru bedzie towarzyszył wokaliście Coldplay wraz z Beyonce w tą niedzielę na Superbowl <3 nie mogę się doczekać, umieram z ciekawości; liczę na to, że Bruno pobije siebie sprzed swojego pierwszego Superbowl-u (był przecudowny <3) ;* jednakże to wszystko, co wiem :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę bardzo wczułam się w ten powrót do przeszłości. A mogło być u Meg tak fajnie.... teraz bidulka wspomina... i jeszcze Bruno później taki chamski dla niej brrr. Dobrze, że strzeliła mu w twarz :D Też bym tak zrobiła. Hah Najśmieszniej by było, gdyby potem Brunecki by się dziwił, że ona ma na niego focha. Faceci... A nowa postać... nooo zaintrygowałaś mnie :D Widać, że mądry ^^ Liczę na jakąś fajną akcję z nim. Nie mogę się już doczekać, co ty tam z nim wymyśliłaś :D
    No to czekam i serdecznie pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda mi Madi... aczkolwiek wydaje mi się mimo wszystko, że taki obrót tego związku sprawia jej mimo wszystko mniej bólu, niż gdyby oboje trwali w tym błędzie.
    Holder...
    Zaintrygowałaś mnie nim ! Kto to ??? I co będzie miał wspólnego z Madi ??
    Jestem ogromnie ciekawa !!!
    Bruno...cóż...brak mi słów...To co zrobił było po prostu chamskie i szczeniackie. Po co ta cała szopka, skoro tylko ją zbył ?!
    Uhh...
    Super Bowl ??
    Muszę to zobaczyć ![ :D
    Czekam oczywiście na WIĘCEJ, życzę udanego weekendu i do zobaczenia w niedzielę.
    :*

    OdpowiedzUsuń

Nawet jeśli nie wiesz co napisać zostaw po sobie chociaż kropkę żebym wiedziała, że jesteś :)