niedziela, 10 lipca 2016

"Oto najnowsza para Hollywoodu"

Kolejne dni były bardzo trudne dla naszej dwójki. Ciągle musiałam jeździć z Liv do adwokata, bo sama nie dawała sobie rady. Na dodatek okazało się, że znaleźć mężczyzn, których Liv okradała nie jest tak prosto. Ci, którzy sami zgłosili się na komisariat (oczywiście przy okazji oskarżyli Olivię) nie byli zbyt skorzy do rozmowy, ale prawnik znalazł jakiś sposób by się z nimi spotkać i porozmawiać. Może i nie udało mu się ich przekonać, że Liv została zmuszana, ale bynajmniej nie będą w trakcie rozprawy przekonywać sędzie, że pamiętają tą dziewczynę i że to ona im to zrobiła. Obiecali, że powiedzą prawdę, ale czy do tego dojdzie to nikt nie wie.
-Czyli jak wielkie mamy szansę na uniewinnienie? -spytała Liv
-Niewielkie -powiedział adwokat -Ale jest ogromna szansa na to, że nie wylądujesz za kratkami.
-Czyli dostanie jakąś karę? -dopytałam
-To z pewnością.
Przytaknęłam.
-Będę się starał znaleźć więcej świadków, ale nie mogę obiecać, że mi się uda. Z resztą to jest wielkie ryzyko, bo nie wiadomo czy będą z nami czy przeciwko nam.
-Wiemy
Wstałam z siedzenia, a po chwili Liv zrobiła to samo.
-Dziękuję -uściskałam jego dłoń
Pożegnałam się z prawnikiem i wyszłam za drzwi. Myślałam, że Liv idzie za mną, ale się myliłam. Została jeszcze przez chwilę w pomieszczeniu i wymieniła kilka zdań z adwokatem. W końcu do mnie dołączyła.
-Co jest? -spytałam
-Nic -odpowiedziała i opuściłyśmy kancelarię.
Na zewnątrz czekało na nas auto, którego kierowcą był Holder.
-Jak się macie? -spytał gdy wsiadłyśmy do auta. Patrzył się na nas jakoś tak dziwnie. Inaczej niż zwykle.
-W porządku -odparłam
-Uhm -mruknął
-W sumie nic nowego się nie dowiedziałyśmy -powiedziała Liv
Holder ją zbył.
-Kiedy miałyście zamiar mi powiedzieć?
Zarówno Olivia jak i ja byłyśmy równie mocno zaskoczone jego ostrością w głosie. Jeszcze nigdy nie widziałam go zdenerwowanego.
-Przecież mówimy ci wszystko co wiemy. Nie naszą winą jest to, że... -zaczęła Liv
-Nie o to mi chodzi
-A więc o co? -spytałam
-O to -rzucił mi jakąś gazetą w twarz
-Nadal nie rozumiem... -zaczęła Liv, ale kiedy spojrzała na okładkę wszystko się zmieniło.
Na okładce byłam ja i Bruno. Całowaliśmy się na jego podwórku. A bok na dwóch małych zdjęciach była twarz Bruna i moja.
-"Oto najnowsza para Hollywoodu." -przeczytała na głos Olivia.
Natychmiast przewróciłam kilka stron żeby odnaleźć artykuł w którym by o nas pisali.
-"Od jakiegoś czasu można było zauważyć, że muzyk zmniejszył swoją aktywność na mediach społecznościowych. Większość fanów była zaniepokojona tym faktem, ale wpis od ich idola raz na jakiś czas uspokajał tłumy słuchaczy na całym świecie. Mieli oni złudne wrażenie, że wszystko u niego w porządku. Dopiero zdjęcia Jessicy Caban (już byłej dziewczyny Bruna) w objęciach innego mężczyzny wzbudziły wśród fanów panikę. Zaczęli snuć domysły, że pomiędzy nimi miłość wygasła i nie mylili się. Kilka dni temu nasi reporterzy przyłapali tą dwójką na całowaniu się. Do tej pory udało nam się jedynie ustalić tożsamość dziewczyny. Jest nią niejaka Madison Elgort. Jak do tej pory nie miała nic wspólnego ze światem hollywoodzkich gwiazd. Ale czy to oznacza, że czas najwyższy zacząć? Cóż, każdy kieruje swoim życiem, więc my jak najbardziej nie będziemy się w to mieszać. Lecz nadal zostaje kilka kwestii do omówienia. Co się stało, że Bruno nie jest z Jessicą? Skąd Madison zna naszą gwiazdę? No i myślę, że najważniejsze. Czy to dla tej zwykłej prostej dziewczyny Bruno Mars zerwał z seksowną modelką? Odpowiedzi pewnie w najbliższym czasie nie uzyskamy, ale sami możemy się ich domyślić." -przeczytała Liv
-A to szuje -warknęłam
Jeszcze nigdy nie byłam tak wściekła. Miałam ochotę pójść i wyszarpać oczy tym hienom. Jak oni mogli nam to zrobić? Tak bardzo się ukrywaliśmy. Na mieście się nie spotykaliśmy. Tylko u mnie, u niego albo w studiu. Co za małpy!
-Oni? -warknął Holder -Czy może ty!
Olivia spojrzała się na niego jakby dostała w policzek. A prawda była taka, że to ja oberwałam.
-Jak mogłaś mi nie powiedzieć!
-Przepraszam
-Co mi dadzą twoje przeprosiny? -spytał -Przez tyle czasu robiłaś ze mnie durnia. Myślałem, że naprawę chodzisz z jakimś Peterem.
-Bo chodzę. Tak brzmi jego prawdziwe imię.
Miałam łzy w oczach. Jak na złość cały świat zaczął się walić w jednym momencie. Liv może trafić za kratki, Michael umiera, Bruno jest na mnie zły nie wiadomo za co i jeszcze Holder...
Brak mi już sił.
-Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi.
-Bo jesteśmy
-Nie, nie jesteśmy! -krzyknął -Gdybyśmy byli nie oszukiwałabyś mnie. Od razu powiedziałabyś mi prawdę. Byłabyś ze mną szczera!
-Ona się bała -wtrąciła się Liv
-Czego? Że ją wyśmieję? Że powiem, że kłamie?
-Może.. -przerwałam jej
-Nie Liv on ma rację. Zawiniłam.
Powstrzymywałam łzy tak długo jak potrafiłam, ale czułam, że za chwilę ten wodospad sam wypłynie.
-Przykro mi, że dopiero teraz zdałaś sobie z tego sprawę -powiedział nadal z odczuwalną złością w głosie.
-Holder! -krzyknęła Liv
-Wiecie co? Czuję się tu nie potrzebna. -otworzyłam drzwi od auta -Lepiej pójdę.
-Idę z tobą -powiedziała Liv
-Nie. Ty musisz pojechać z Holderem odszukać reszty świadków.
-Zawsze mogę zrobić to jutro.
-Nie, proszę. Chcę zostać sama.
Liv spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem, ale nie zmiękłam.
-Dobra.
Zamknęłam za sobą drzwi, a auto niemal od razu odjechało.


***

Poszłam na spacer. Musiałam jakoś ochłonąć. W sumie nawet nie pomyślałam o tym kiedy powiem Holderowi o prawdziwej tożsamości mojego partnera. Rozumiem dlaczego się zdenerwował. Też bym była nieźle wkurzona jakbym dowiedziała się prawdy z okładki magazynu. Niemniej jednak trochę zaskoczyła mnie jego reakcja...
Może uda się Olivii go uspokoić.
Łzy spływały z moich policzków i to wcale nie przez Holdera. Moja prywatność została naruszona i prawdopodobnie już nigdy nie wróci do normy. Nie chcę być osobą publiczną. I zrobię wszystko by zostać jak najmniej zauważalną.
-Kiedy zamierzałaś się pochwalić? -usłyszałam głos za sobą
Obróciłam się.
To był Alex, trzymał w ręku ten sam magazyn co miał Holder
Rozpłakałam się jeszcze bardziej.
-Jak nie chciałaś mówić to okej, ale już nie becz -powiedział.
Nie zbliżył się do mnie, nie objął mnie, nie zrobił nic.
-Ej! Skończ dobra? Nie lubię jak ktoś przy mnie płacze -powiedział
To dało mi kopa i faktycznie udało mi się pozbierać.
-Śledziłeś mnie? -spytałam
-Nie, ja po prostu tu mieszkam -wskazał na budynek za mną
-Oh... -wyszło z moich ust
-No ale skoro już tu jesteś to się w sumie dobrze złożyło, bo nie będę musiał do ciebie iść.
-Już nie mieszkam w tamtym motelu.
-A no tak, racja.
-W każdym bądź razie po co chciałeś do mnie przyjść?
Przez chwilę staliśmy w ciszy.
-Słuchaj jeżeli masz zamiar prosić mnie o kolejną przysługę to...
-Nie -przerwał mi -Tu nie chodzi o to. Po prostu trudno mi to słowo przechodzi przez gardło, bo praktycznie nigdy go nie używam.
-Do rzeczy
Alex wziął głęboki wdech.
-Dziękuję. -całe napięcie jakby z niego zeszło -za to, że pomogłaś mi z Pamelą.
-Okej, ale przecież...
-Poprosiła mnie o spotkanie. Właśnie z niego wróciłem.
-To świetne wieści
-Dokładnie -uśmiechnął się -Powiedziała, że sobie to wszystko przemyślała i że da mi jeszcze jedną szansę.
-Wspaniale
Miałam ochotę się na niego rzucić i pokazać mu jak bardzo z tego powodu się cieszę, ale wiedziałam, że Alex nie należy do tego rodzaju ludzi.
-I także uważam, że zasłużyłaś na jakąś nagrodę -zaśmiał się
-Nie obraź się, ale nie jestem w nastroju do świętowania
-Ale to nie będzie świętowanie. Po prostu pójdziemy do Pameli do pracy na największą porcję lodów jaką kiedykolwiek jadłaś
-A co jeśli jestem na diecie?
-To przymkniemy na to oko.

***

Jak powiedział tak też zrobiliśmy. Poszliśmy do stoiska z lodami gdzie pracowała Pamela i gdy tylko mnie zobaczyła od razu się uśmiechnęła.
-Po proszę tyle gałek lodów ile uda się zmieścić w jednej miseczce -powiedział Alex -razy dwa
-Chyba razy trzy -powiedziała Pamela i puściła do niego oczko
-Tak, razy trzy -uśmiechnął się
Pamela nałożyła tyle lodów, że prawie się z tych miseczek wszystko wylewało, ale jakoś udało nam się donieść to do stoliczka. Dziewczyna zaraz po tym powiedziała swojej koleżance, że idzie na przerwę i dołączyła się do nas.
-Nawet nie wiecie jak się cieszę, że w końcu widzę was razem -powiedziałam
Oboje się uśmiechnęli.
-Długa droga przed nami, ale chcemy spróbować. -powiedziała Pam
-I pomyśleć, że to w zasadzie dzięki tobie -rzekł Alex
-Och przestań -powiedziałam -Beze mnie też byście sobie poradzili.
-Niekoniecznie -powiedziała Pamela -Nie miałam zamiaru się z nim godzić. Tak naprawdę dopiero ty sprawiłaś, że zaczęłam myśleć o drugiej szansie.
-W takim razie cieszę się, że pomogłam
W spokoju zajadaliśmy się lodami, póki Alex nie walnął, że chodzę z Bruno Marsem.
Łezka zakręciła mi się w oku.
-Nie wierzę, że Ci się udało -powiedziała Pam
-Ja też -powiedziałam
-Opowiesz nam coś więcej o nim? Jaki on jest?
To jest dobre pytanie.
Jest on dobry, inteligentny, wielkoduszny, zabawny, miły, kochany...
...bezlitosny, złośliwy, wkurzający, czasami chamski, skomplikowany.
-Jak normalny człowiek
Wtem się rozpłakałam.
Normalny człowiek, a jednak tak bardzo nadzwyczajny.
-Co się stało?
Pamela przeszła z drugiej strony stolika i mnie przytuliła.
Nawet nie wiedziałam, że jest taka opiekuńcza. Wcześniej wydawała mi się być naprawdę okropną dziewczyną, ale teraz widzę, że się pomyliłam. Może tamto zachowanie było uwarunkowane tym, że rozmawiałyśmy o osobie, której na tamten dzień znać nie chciała.
Alex siedział i się tylko na nas patrzał.
Nie wiem czemu, ale chciałam im się zwierzyć.
-Długa historia? -spytała Pam
Przytaknęłam.
Pam na chwilę opuściła nasz stolik i poszła do swojego stoiska.
-Chcesz żebym był przy was?
Kiwnęłam głową.
Nie tylko potrzebowałam pocieszenia, ale i kogoś kto da mi kopa.
-Okej -wróciła Pam -Możemy iść do mnie do domu.
O dziwo jej dom był położony niecały kilometr od miejsca jej pracy, więc szybkim krokiem zmierzyliśmy się z tą odległością. Po wejściu do środka Pamela poszła zaparzyć nam herbaty. Gdy tylko przyszła zaczęłam jej się zwierzać z całego życia. Nie tylko z tego co się stało całkiem niedawno, a o samego początku.
Związek z Chrisem i jego zakończenie, odrzucenie ze strony rodziców, przyjazd na "wakacje", kradzież bagaży, spotkanie Sophie, oferta pracy, śledzenie Bruna i robienie mu zdjęć, praca Liv, spotkanie Michaela, cały nasz związek i jego koniec, zgrzyty z Brunem, które zamieniły się w zauroczenie, napaść Michaela na mnie, spotkanie Holdera, odkrycie prawdy - Jessica, spotkanie Alexa, pogodzenie się z Brunem i nasz związek, zerwanie kontaktu z Sophia, trudne chwile w związku Liv i Nathaniela, spotkanie z Michaelem i jego choroba, wykorzystanie Liv, sprawa z sądem, dziwny Bruno, moje zdjęcie w prasie, reakcja Holdera na wiadomość o Brunie.
Podczas tego wywodu wylałam tyle łez, że nie wiem jakim cudem moje oczy jeszcze są na swoim miejscu.
Jednak to zwierzenie się było mi potrzebne. Teraz czuję, że jest mi lżej na sercu. Tak jakbym zrzuciła cały ciężar na kogoś innego.
Pamela z Alexem nie wiedzieli co mają powiedzieć, ale mnie nie były potrzebne słowa. Wystarczyło mi, że byli przymnie i mnie wspierali.
-Jesteś strasznie silna kobietą. Podziwiam cię. -powiedziała Pamela -To co ci się przytrafiło jest straszne, ale dałaś radę i za każdym razem się podniosłaś. Wierzę, że teraz pomimo iż jest ci ciężko to także dasz radę.
-Chciałabym, ale ja już naprawdę nie mam siły. Jedyne co mnie trzyma w ryzach jest Liv. To dla niej muszę się starać. Bo tak naprawdę gdyby nie ona już dawno by mnie tu nie było. Mam dość Bruna, choć... -przełknęłam ślinę -choć go bardzo lubię mam ochotę dać sobie z nim spokój. Mam dość jego humorków. Mam dość Holdera, bo zachowuję się jak dziecko. I to może podważa moją wcześniejszą wypowiedź, ale mam też dość Liv za to, że wcześniej nie dała sobie pomóc. Mam dość życia.
Pamela przytuliła mnie mocno.
-Pomogę ci
I właśnie tego potrzebowałam.
Nie chcę pomocy materialnej. Potrzebuje kogoś kto doda mi otuchy, kto mnie wesprze, kto poda mi rękę kiedy upadnę. Nie chcę ciągle to ja być tą osobą. Mam już dość pomagania ludziom. Teraz to ja potrzebuję tej pomocy.


-----
Hejka :D
Jak wam mijają wakacje?
Mam nadzieję, że wypoczęliście chociaż trochę :D
Jeśli nie to spokojnie jeszcze trochę czasu przed wami :)
A co powiecie o tym odcinku? Podoba się?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nawet jeśli nie wiesz co napisać zostaw po sobie chociaż kropkę żebym wiedziała, że jesteś :)